zmień stronę poprzednia strona spis treści następna strona

Muzyka Wojtka Bednarskiego


sen

o cudzie i innych takich

z kosmosu


Wojtek Bednarski ma 29 lat i mieszka w Częstochowie. Zgodził się odpowiedzieć na trzy proste pytania i zamieścic kilka tekstów z płyty "Też o kosmitach", którą nagrał w domu na przełomie 1997 i 1998 roku.

Kontakt z Wojtkiem pod adresem: wotb@friko5.onet.pl

Dlaczego Twoja muzyka tak wyraźnie skłania się ku pewnemu minimalizmowi wyrazu, a jednocześnie ów wyraz jest tak czytelnie mroczny?

Pewnie jestem bardziej uczuciowy niż rozumny. Skomplikowane formy do pełnego odbioru wymagają zwykle wiedzy, analiz. Ja za tym w sztuce nie przepadam. Zagęszczenie dźwięków, słów, symboli, prowadzi często do zatarcia sedna, chyba, że samo w sobie jest sednem (ale wtedy to już raczej łamigłówka). A mroczność? Potrafi być piękna i na ten jej rodzaj jestem wyczulony. W sztuce, nie w życiu.

Powiedz dlaczego preferujesz analogowe brzmienie?

Bardziej analogowy sposób nagrywania. Krótko (i jest to raczej truizm) - cyfra grabi wiele instrumentów. Odbiera im posmak i dynamikę. I jeszcze coś. Nagrałem jedną piosenkę tak i tak. Początkowo ta cyfrowa ujęła mnie czystością, przejrzystością. Ale bardzo szybko uświadomiłem sobie, że nie ma w niej już czego odkrywać. I wtedy brudy wersji analogowej pokazały mi czym żyje utwór muzyczny.

Jaka role w Twoich utworach odgrywaja teksty?

Nie wiem.



kosmiczne jaja

i widziałem grupami stoją żule pod sklepami
od rana do nocy zgięte ciała mętne oczy
i widziałem kobiety jak wciśnięte w rolety
z nadzieją że aż pali wyczekują skandali

a mroczna muzyka w głowie mi pika

oglądałem też młodzież co nad wszystko ceni odzież
żonglujących słowami by wzajemnie się omamić
zapomniałem że czasami ludzie wolą być świniami
że w radości jest przyjemniej kiedy drugi ktoś ma mniej jej

a mroczna muzyka w głowie mi pika

i zmęczony się poczułem wtedy prysła ludzka zgraja
zrozumiałem że to wszystko to są jednak jakieś jaja
kosmiczne jaja


sen
wąskie ulice
czarne konnice
wiotkie ramiona
słona madonna


bal
gdzieś wysoko nad nami
jest zegar z kukułkami
i korbką wokół której
pałętają się kosmici
z czasem raczej nieobyci
nuda wieczna główki toczy
może piwkiem przełyk zmoczyć

flaszki w łapkach krążą sprytnie
już kosmitom uśmiech kwitnie
piwko móżdżki wdzięcznie mroczy
do kukułek walą z procy

już zmęczyli się zabawą
leżą pod zegarem ławą
a kukułki robią sznyty
zamiast liczyć trybów zgrzyty

kac kosmitów szpetnie dręczy
jeden beka drugi jęczy
aż tu nagle myśl jak topór
trzeba złamać czasu opór
korbką zwinnie wstecz obrócić
kaca męki jakoś skrócić

już się wszyscy czują zdrowo
bal zaczyna się na nowo
tylko we mnie desperacja
bo akurat ja mam kaca


o cudzie i innych takich
jeśli cud
to tylko kuglarza nowy żart
jeśli gnój to w oczy zewsząd bije
jeśli radość
to tylko pijana brudnych knajp
jeśli miłość
to umrze lub zabije


z kosmosu
siedzę sobie na nieboskłonie
nogami leniwie czasami poruszę
i poprzez palce i poprzez chmury
widzę wszystko od dołu do góry

i leżę teraz na nieboskłonie
nogami leniwie czasami poruszę
i poprzez palce i poprzez chmury
nie patrzę już więcej na wszystkie te bzdury


między nami
to ból to gnój to znój
głupota pląsa wytrwale
to gnój to znój to ból
między nami naokoło
między nami niewesoło


dzień i noc
dzień i noc
noc i dzień
i tylko jedna myśl


słowa, muzyka, śpiewki, obsługa instrumentów i cała reszta - Wojtek Bednarski


poprzednia strona ||| spis treści ||| następna strona
aktualny: flash ||| archiwalia ||| linki ||| kontakt ||| spis autorów |||